Nie wierzyłam... a jednak...
Jak większość blogowiczów pisała, wykończeniówka pochłania człowieka bez reszty, o napisaniu czegokolwiek na mb nawet nie myślałam... Pracując jak pracuje i mający tylko 2 tyg w miesiącu to zdecydowanie za mało, ale przez ostatni... (tu pauza - sprawdzam kiedy był ostatni mój wpis...) MIESIĄC coś tam się pozmieniało :)
Jeszcze nie było przeprowadzki niestety, ale co raz bardziej jesteśmy zadomowieni, co mogę to przywożę, zakupy do lodówki na 2 domy robię żeby było tu i tu bo nie wiem gdzie nas głód dopadnie ;) Dzięki pomocy przyjaciela mamy już częściowo zamontowane oświetlenie, ale do końca daleka droga, dzisiaj rano zjechała dostawa z Ikejki i z pomocą przyjaciół zaczął się montaż mebelków :) W ramach akcji walki z chwastami był roundup i była akcja "gleborgryzarka separacyjna", która wywróciła nam wszystko do góry nogami, jutro pierwsza dostawa czarnoziemu :) Pan od bruku ma niestety poślizg i ma być u nas pod koniec miesiąca, ale liczę mocno że będzie. Prosiliśmy też kilka firm o wycenę ogrodzenia frontowego, rozpiętość cenowa olbrzymia - od 20 do 50 tysięcy! To istne szaleństwo!
Nadal jak w wariatkowie - brak klamek, nadal firma od paneli nie położyła brakującej paczki i nie zamontowali listew, nadal też brakuje w małej łazience wewnętrznej części ościeżnicy - bo ściana za szeroka :/
A teraz drobna fotorelacja :)
Tu nad stołem żarówki będą do wymiany na żarówki Edisona.
Kapitalne lampy z TK Lightning - u nas w sypialni szara, w pokoju gościnnym biała.
ściana za łóżkiem jest jaśniejsza niż na zdjęciu wyżej i mniej więcej wygląda tak:
A tak wygląda działka po akcji glebogryzarką